Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewska Hanna
Tytuł: Tego lata, w Zawrociu
Rok: 1998
kosmyków, zharmonizował ze szkicem tak, że włosy i czarne linie tworzyły teraz kunsztowną całość.
Patrzyłam na to z głębi widowni, idąc wolno ku scenie, na której pracowali. Michał poczuł mój wzrok na sobie i obejrzał się w moim kierunku. Nie zmieszał się. Przeciwnie, ruszył ku mnie z odrobiną satysfakcji w kącikach ust. Widocznie przedtem zaplanował sobie podobną scenę.
- Nie chcę.
- Czego nie chcesz, kochanie? - udał zdziwienie.
- Nie chcę być zazdrosna.
- Przecież tylko przesunąłem jej włosy. Myślałem właśnie, jaka to szkoda, że takie piękne kędziorki rosną na durnym łbie. Nawet mi się ich przez chwilę zrobiło żal.
- Chciałeś, bym ją zobaczyła. To
kosmyków, zharmonizował ze szkicem tak, że włosy i czarne linie tworzyły teraz kunsztowną całość.<br>Patrzyłam na to z głębi widowni, idąc wolno ku scenie, na której pracowali. Michał poczuł mój wzrok na sobie i obejrzał się w moim kierunku. Nie zmieszał się. Przeciwnie, ruszył ku mnie z odrobiną satysfakcji w kącikach ust. Widocznie przedtem zaplanował sobie podobną scenę.<br>- Nie chcę.<br>- Czego nie chcesz, kochanie? - udał zdziwienie.<br>- Nie chcę być zazdrosna.<br>- Przecież tylko przesunąłem jej włosy. Myślałem właśnie, jaka to szkoda, że takie piękne kędziorki rosną na durnym łbie. Nawet mi się ich przez chwilę zrobiło żal.<br>- Chciałeś, bym ją zobaczyła. To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego