film zrobiłby pewnie dzisiaj Kieślowski, gdyby żył - myślałem, oglądając ciekawy obraz austriackiego reżysera Michaela Haneke "Kod nieznany", wyprodukowany zresztą przez Francuza Marina Karmitza, tego samego, który w przeszłości otoczył opieką naszego reżysera. Jest nawet aktorka Kieślowskiego, Juliette Binoche, w jednej ze scen, w basenie wypełnionych bardzo błękitną wodą, który to kadr mógłby być wycięty z "Niebieskiego".<br>Haneke robi kamerą niemal rentgenowskie zdjęcie jednej ulicy, jednego domu, przestrzeni zamieszkanej przez ludzi reprezentujących rozmaite kultury, rasy i cywilizacje. Akcja toczy się w Paryżu, ale oprócz Francuzów są tu Murzyni, jest także żebraczka z Rumunii; przechodzą obok siebie, czasem bardzo blisko. Ale w świecie