Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
jajecznicę łyżką, bynajmniej nie ze wstrętem, bo widzę, że
jest to wspaniała jajecznica, ale dla mnie nie do przyjęcia pod
żadnym pozorem!
Żywiłem tak silne poczucie wspólnoty, solidarności z braćmi
moimi, że kęs chleba z jajecznicą na kiełbasie utkwił mi w ustach, nie mogłem
go przełknąć, gdy pomyślałem, że prawem kaduka wyróżniono
mnie spośród moich towarzyszy.
Nie mogłem spożywać tego, czego oni na stołach nie uświadczą.
Zwłaszcza cichaczem, poza ich plecami.
Byłaby to nikczemność.
I tak, nie inaczej, w głębi duszy to odczuwałem.
Tylko moja zmysłowość kazała mi chłonąć zapach, nos schylić nad
wonnym talerzem i stwierdzić, czy rzeczywiście tak wspaniale
jajecznicę łyżką, bynajmniej nie ze wstrętem, bo widzę, że<br>jest to wspaniała jajecznica, ale dla mnie nie do przyjęcia pod<br>żadnym pozorem!<br> Żywiłem tak silne poczucie wspólnoty, solidarności z braćmi<br>moimi, że kęs chleba z jajecznicą na kiełbasie utkwił mi w ustach, nie mogłem <br>go przełknąć, gdy pomyślałem, że prawem kaduka wyróżniono<br>mnie spośród moich towarzyszy.<br> Nie mogłem spożywać tego, czego oni na stołach nie uświadczą.<br> Zwłaszcza cichaczem, poza ich plecami.<br> Byłaby to nikczemność.<br> I tak, nie inaczej, w głębi duszy to odczuwałem.<br> Tylko moja zmysłowość kazała mi chłonąć zapach, nos schylić nad<br>wonnym talerzem i stwierdzić, czy rzeczywiście tak wspaniale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego