Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
wszystek przeminął wraz ze swoją młodością górną i durną i nic po nim nie pozostało?
Ani po nim, ani po takich jak on?
Nic a nic?
Nic, prócz suchego grzbietu, który uwiera mnie w ramię, i znużonej, trzęsącej się głowy?
I będziemy tak siedzieć w milczeniu, patrząc na kraty, wspominając kajdaniarskiego mazura, a może odezwy w "Robotniku"?
Siedzieć - ile lat?, gdyż nie wiem, jaki on ma wyrok, a ja swego wyroku jeszcze nie otrzymałem.
I tęsknić - wpatrzeni w jabłko w żylastych rękach, bo za jabłkiem sad, za sadem pole, za polem łąka, za łąką brzozowy las.
I śnić prześnione, przepadłe, minione
wszystek przeminął wraz ze swoją młodością górną i durną i nic po nim nie pozostało?<br>Ani po nim, ani po takich jak on?<br>Nic a nic?<br>Nic, prócz suchego grzbietu, który uwiera mnie w ramię, i znużonej, trzęsącej się głowy?<br>I będziemy tak siedzieć w milczeniu, patrząc na kraty, wspominając kajdaniarskiego mazura, a może odezwy w "Robotniku"?<br>Siedzieć - ile lat?, gdyż nie wiem, jaki on ma wyrok, a ja swego wyroku jeszcze nie otrzymałem.<br>I tęsknić - wpatrzeni w jabłko w żylastych rękach, bo za jabłkiem sad, za sadem pole, za polem łąka, za łąką brzozowy las.<br>I śnić prześnione, przepadłe, minione
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego