Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
albo parę świeżuteńkich jeszcze rękawiczek glacé pod dziadku. Mimo przynęt popadał w roztargnienie - a po chwili znowu dyskutował, opowiadał, zaśmiewał się z matką.
Martę bardzo lubił. Przywoził jej zabawki, nazywał "pani Kornacka", że taka poważna. Róża niechętnym okiem patrzyła na pogawędki rodzeństwa. Zaraz pierwszego dnia kazała zazwyczaj córce pokazywać Władysiowi kajety z najlepszymi wypracowaniami, przez cały ciąg wizyty brata. Marta chodziła odświętnie ubrana, z kokardą we włosach. Ale matka wyprawiała ją do pokoju, skoro to tylko było możliwe. przerywała jej odzywki.
- No, dobrze już, dobrze, idź do babci.
Albo:
- Nie popisuj się. Nie męcz brata. Chyba rozumiesz, że przyjechał odpocząć.
A
albo parę świeżuteńkich jeszcze rękawiczek glacé pod dziadku. Mimo przynęt popadał w roztargnienie - a po chwili znowu dyskutował, opowiadał, zaśmiewał się z matką. <br>Martę bardzo lubił. Przywoził jej zabawki, nazywał "pani Kornacka", że taka poważna. Róża niechętnym okiem patrzyła na pogawędki rodzeństwa. Zaraz pierwszego dnia kazała zazwyczaj córce pokazywać &lt;page nr=137&gt; Władysiowi kajety z najlepszymi wypracowaniami, przez cały ciąg wizyty brata. Marta chodziła odświętnie ubrana, z kokardą we włosach. Ale matka wyprawiała ją do pokoju, skoro to tylko było możliwe. przerywała jej odzywki. <br>- No, dobrze już, dobrze, idź do babci. <br>Albo: <br>- Nie popisuj się. Nie męcz brata. Chyba rozumiesz, że przyjechał odpocząć. <br>A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego