odpoczynek w rowie. Stąd w moim wierszu:<br> Stając na popas być może w Sarlat<br> (Jak mój biedniaszka Alik nazywał, priw`ał).<br> Alik zachorował, a miał wtedy chyba piętnaście lat, i już nie wrócił do szkoły. Został sparaliżowany, pewnie polio, choć wtedy tego tak nie nazywano. Lubiłem go i odwiedzałem. Lata kalectwa. Powoli nauczył się stawiać parę drżących kroków o kulach. Później znałem różnych ludzi, którzy siłą woli nauczyli się żyć normalnie mimo kalectwa, natomiast Alik, krwisty, nabity ciałem, znosił swój bezwład ciężko, przebywał na dnie depresji i w jego pokoju niemal było słychać pytanie: "Dlaczego ja?" <br><br><tit>Alkohol.</> "Więc tedy po wieczerzy