Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
nie tak jak dawniej, mdląco, poetycznie, tylko ordynarnie: jak rana. Ludzie bardziej jeszcze wydawali się dokuczliwi. Chodzę po mieście, przy próbach twojego recitalu niemieckiego asystuję, niby normalna, przytomna - a w mózgu ciągle jedna myśl: "Koniec z tobą, Róża. Nie ma co dłużej czekać, twój los ludzki nie wypleni się nigdy, kaleką zejdziesz do grobu". I żyły mało nie pękają z bólu. I ból w gniew się zamienia. Władyś, kiedy mnie zobaczył (zjawiłam się bez zapowiedzi, paszport miałam roczny), zląkł się: "Co to, mamo? Czy tatuś chory? Czy Marta rozwodzi się z Pawłem?" Mnie naturalnie jeszcze gorsza złość wzięła: zawsze wszyscy o
nie tak jak dawniej, <orig>mdląco</>, poetycznie, tylko ordynarnie: jak rana. Ludzie bardziej jeszcze wydawali się dokuczliwi. Chodzę po mieście, przy próbach twojego recitalu niemieckiego asystuję, niby normalna, przytomna - a w mózgu ciągle jedna myśl: "Koniec z tobą, Róża. Nie ma co dłużej czekać, twój los ludzki nie wypleni się nigdy, kaleką zejdziesz do grobu". I żyły mało nie pękają z bólu. I ból w gniew się zamienia. Władyś, kiedy mnie zobaczył (zjawiłam się bez zapowiedzi, paszport miałam roczny), zląkł się: "Co to, mamo? Czy tatuś chory? Czy Marta rozwodzi się z Pawłem?" Mnie naturalnie jeszcze gorsza złość wzięła: zawsze wszyscy o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego