Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
Poddał się.
Jeden z żandarmów uderzył go kolbą karabinu w piersi.
Poczuł piekielny ból, jakiś szum w głowie i zemdlał. Gdy
oprzytomniał, na jego rękach tkwiły już kajdanki. Przyprowadzono
go na posterunek. Okazało się, że to była
miejscowość Tornalia. Tu przeraził się, gdy niespodziewanie
zobaczył kolegę Romana Stramkę, przykutego do kaloryfera.
Udawali, że się nie znają.
Zamknięto ich w pojedynczych celach. Następnego dnia
skutych razem i w eskorcie dwóch żandarmów odwieziono do
Miszkolca. Tu osadzono ich oddzielnie.
W tej sytuacji mogli ratować się tylko mądrymi zeznaniami.
Krzeptowski obmyślił wszystko dokładnie, toteż na drugi
dzień szedł na przesłuchanie raczej spokojny. Powiedział
oficerowi
Poddał się.<br>Jeden z żandarmów uderzył go kolbą karabinu w piersi.<br> Poczuł piekielny ból, jakiś szum w głowie i zemdlał. Gdy<br>oprzytomniał, na jego rękach tkwiły już kajdanki. Przyprowadzono<br>go na posterunek. Okazało się, że to była<br>miejscowość Tornalia. Tu przeraził się, gdy niespodziewanie<br>zobaczył kolegę Romana Stramkę, przykutego do kaloryfera.<br>Udawali, że się nie znają.<br> Zamknięto ich w pojedynczych celach. Następnego dnia<br>skutych razem i w eskorcie dwóch żandarmów odwieziono do<br>Miszkolca. Tu osadzono ich oddzielnie.<br> W tej sytuacji mogli ratować się tylko mądrymi zeznaniami.<br>Krzeptowski obmyślił wszystko dokładnie, toteż na drugi<br>dzień szedł na przesłuchanie raczej spokojny. Powiedział<br>oficerowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego