kafelkowych schodach, na oczach ekspedientek, które stały przed ladą, poślizgnęłam się na mokrych kafelkach, upadając na plecy. Ani jedna z ekspedientek, ani też rozmawiający z nimi ekspedient nie pośpieszyli mi z pomocą. Usłyszałam natomiast pouczenie od jednej z tych pań - "trzeba się było trzymać poręczy".<br>Myślę, że w sklepie wszelkie kałuże rozlanej wody powinny być natychmiast wytarte w trosce o bezpieczeństwo klientów. Jeżeli nie można było tego uczynić, należało umieścić w widocznym miejscu tablicę z napisem: "Śliska podłoga, proszę trzymać się poręczy".<br>Oczywiście, po tak chamskim potraktowaniu mnie, zażądałam zwrotu pieniędzy za zakupy. Na zwrot czekałam parę godzin, ponieważ właściciel, pan