Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
była
plusku i chrobotów drewna trącego o kamień. Awaru
leżał w płaskiej łódce, zwiesił dłoń
za jej brzeg i palce zanurzył w chłodnym prądzie.
Tuż przed Awaru płynął Wanyangeri, przed nimi zaś
i z tyłu ciągnął się nieskończony sznur
owych łódek załadowanych nie wiadomo gdzie i nie wiadomo
dokąd płynących kamiennym korytem, podobnym do zbadanego
przez Awaru poprzedniej nocy.

Zwierzę należące do Wanyangeri towarzyszyło im biegnąc.
Zdawało się, że noc przyprawia je o szaleństwo.
Sheri przepadał gdzieś w okolicy na długie chwile, a potem
pojawiał się niespodzianie, raz z lewej, raz z prawej
strony koryta, sadząc potężnymi susami, zziajany i zadyszany
była <br>plusku i chrobotów drewna trącego o kamień. Awaru <br>leżał w płaskiej łódce, zwiesił dłoń <br>za jej brzeg i palce zanurzył w chłodnym prądzie. <br>Tuż przed Awaru płynął Wanyangeri, przed nimi zaś <br>i z tyłu ciągnął się nieskończony sznur <br>owych łódek załadowanych nie wiadomo gdzie i nie wiadomo <br>dokąd płynących kamiennym korytem, podobnym do zbadanego <br>przez Awaru poprzedniej nocy.<br><br>Zwierzę należące do Wanyangeri towarzyszyło im biegnąc. <br>Zdawało się, że noc przyprawia je o szaleństwo. <br>Sheri przepadał gdzieś w okolicy na długie chwile, a potem <br>pojawiał się niespodzianie, raz z lewej, raz z prawej <br>strony koryta, sadząc potężnymi susami, zziajany i zadyszany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego