Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
po zadziornym wyrazie twarzy? Spojrzał surowo, ze zdziwieniem czy może wyrzutem? Oczy miał jasnobrązowe, przejrzyste, smutne. Podobne do oczu Eduarda.
- Pomódl się, panienko, za tego dobrego człowieka, którego nasz Pan powołał do siebie w tak tragicznych okolicznościach - mówił teatralnym półszeptem, jakby chcąc wywrzeć na niej jak największe wrażenie.
- To wyjątkowa kanalia - Iw poruszyła ustami, jakby chciała splunąć na padlinę dorożkarza. - I dostał to, na co od dawna zasługiwał. A za tę utrudzoną szkapę już się pomodliłam.
- Boże! - jęknął ksiądz. - Ile w tobie goryczy, dziecko?
- I co z tego?
Wzruszyła ramionami. Po ostatniej dwudniowej obecności Witka obawiała się, że znowu jest w
po zadziornym wyrazie twarzy? Spojrzał surowo, ze zdziwieniem czy może wyrzutem? Oczy miał jasnobrązowe, przejrzyste, smutne. Podobne do oczu Eduarda.<br>- Pomódl się, panienko, za tego dobrego człowieka, którego nasz Pan powołał do siebie w tak tragicznych okolicznościach - mówił teatralnym półszeptem, jakby chcąc wywrzeć na niej jak największe wrażenie.<br>- To wyjątkowa kanalia - Iw poruszyła ustami, jakby chciała splunąć na padlinę dorożkarza. - I dostał to, na co od dawna zasługiwał. A za tę utrudzoną szkapę już się pomodliłam.<br>- Boże! - jęknął ksiądz. - Ile w tobie goryczy, dziecko?<br>- I co z tego?<br>Wzruszyła ramionami. Po ostatniej dwudniowej obecności Witka obawiała się, że znowu jest w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego