Pójdę do niego.<br>Usiadł obok chorego i zapytał cicho:<br>- Lucek, jak się czujesz? Powiedz, może ci czego potrzeba?<br>- Nic mi nie trzeba, przestańcie się mną interesować. Czuję się doskonale, potrzebuję tylko spokoju. Rozmowa mnie tego spokoju pozbawia.<br>- Dobrze, już idę. Jak będziesz czego potrzebował, to mnie zawołaj, będę siedział na kanapie. <page nr=283> <br>Poszedł do kuchni. Teodozja stała z łyżką w ręku i płakała.<br>- Sam nie wiem, co robić, może jeszcze raz pójść po doktora?<br>- Po co, przecież był już i powiedział, że nic nie może zrobić. Lepiej go zostawić, może się co odmieni. Ach, Boże, Boże!<br>Zygmunt porwał jakąś książkę i położył