aksjologiczne szaleństwo czystego demonizmu, czyli utraty siebie przez siebie; popadłszy w ten <page nr=199> stan, nie nadawać się do tego, by nawet największa miłość pochyliła się nad człowiekiem ze swym: "no, bądź", "masz prawo kochać".<br>Przywołałem na wstępie metaforę pieśni. Posłużmy się raz jeszcze tą metaforą, by uchwycić krystalizującą się na jej kanwie nową ideę egzystencji. Pieśń nie istnieje sama z siebie, lecz z wartości, z piękna, które słucha i wyśpiewuje. Partyturą dla pieśni nie są nuty, lecz wartości. Coś podobnego dzieje się w człowieku. Także partyturą jego bytowania są wartości, a nie struktury formalne jego świadomości. Zgódźmy się, że egzystencja jest formą