Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
otępiała narkotykami jak Sophie. Jak Sophie..."
- Nie chce pan radca wiedzieć, co zrobili z tą świnią?
- Oni? Oni byli tylko narzędziem w moich rękach.
Jadący z naprzeciwka automobil oślepił Mocka. Policjant zdrętwiał od nagłej iluminacji. Potem zdjął płaszcz i rzucił go na zamarzniętą pryzmę przy krawężniku. Ukląkł w śniegu, zsunął kapelusz i zaczął wcierać w policzki kryształki lodu.
- Oszalałem, ale to zrobię! - krzyknął w stronę kamienic. Nikt nie słyszał jego przejmującego wyznania. Syci wrocławianie siedzieli przy suto zastawionych stołach i cieszyli się bożonarodzeniowym świętym spokojem.

Wrocław, 24 grudnia, kwadrans na siódmą wieczór
Z adlera wysiadł krępy rudowłosy mężczyzna bez nakrycia głowy
otępiała narkotykami jak Sophie. Jak Sophie..."<br>- Nie chce pan radca wiedzieć, co zrobili z tą świnią?<br>- Oni? Oni byli tylko narzędziem w moich rękach.<br>Jadący z naprzeciwka automobil oślepił Mocka. Policjant zdrętwiał od nagłej iluminacji. Potem zdjął płaszcz i rzucił go na zamarzniętą pryzmę przy krawężniku. Ukląkł w śniegu, zsunął kapelusz i zaczął wcierać w policzki kryształki lodu.<br>- Oszalałem, ale to zrobię! - krzyknął w stronę kamienic. Nikt nie słyszał jego przejmującego wyznania. Syci wrocławianie siedzieli przy suto zastawionych stołach i cieszyli się bożonarodzeniowym świętym spokojem. <br><br>Wrocław, 24 grudnia, kwadrans na siódmą wieczór<br>Z adlera wysiadł krępy rudowłosy mężczyzna bez nakrycia głowy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego