kalosze i zostawiłem kapelusz, nowiuteńki Minton za osiemdziesiąt złotych. Teraz ja wychodzę, a on mi daje taką szmatę, o! - pokazał leżący na krześle kapelusz tu nie można nic zostawić, tu kradną!<br>Stary zdawał się wcale tym nie przejmować.<br>- Proszę pana - rzekł spokojnie do rozżalonego gościa niech pan tymczasem weźmie ten kapelusz, a jutro będzie pan miał nowy Minton. On panu odkupi. A ty szukałeś wszędzie?<br>- Tak, panie gospodarzu.<br>- No, a tam? - wskazał na drzwi zamykające boczną garderobę, przeznaczoną do użytku personelu.<br>- Ja tam, panie gospodarzu, nigdy nie chowam garderoby gości.<br>- Aha! No to zobaczymy.<br>Namacał kontakt elektryczny, przekręcił go, po czym