Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
zostają po prawej stronie, stłoczone w ciasnej dolinie. Droga wspina się zakosami. I w końcu widać, że przez wieki ktoś wybrał wnętrze góry, wywiózł skały, kruszec i pozostawił ogromną dziurę w ziemi. Na jej dnie żyją Cyganie. Ich ni to szałasy, ni to lepianki tkwią w otchłani jakby zrzucone tam kaprysem jakiegoś złośliwego demiurga. Dzień zaczyna się tam później i trwa krócej. Skalne ściany wznoszą się pionowo na wysokość kilkudziesięciu metrów. Nie ma wątpliwości - tak wygląda piekło. Piekło, które ktoś zaludnił i próbuje w nim żyć. Tysiąc Cyganów wybudowało tam osadę przypominającą improwizacyjny cud. Budy, lepianki, szałasy wyglądają tak, jakby w
zostają po prawej stronie, stłoczone w ciasnej dolinie. Droga wspina się zakosami. I w końcu widać, że przez wieki ktoś wybrał wnętrze góry, wywiózł skały, kruszec i pozostawił ogromną dziurę w ziemi. Na jej dnie żyją Cyganie. Ich ni to szałasy, ni to lepianki tkwią w otchłani jakby zrzucone tam kaprysem jakiegoś złośliwego demiurga. Dzień zaczyna się tam później i trwa krócej. Skalne ściany wznoszą się pionowo na wysokość kilkudziesięciu metrów. Nie ma wątpliwości - tak wygląda piekło. Piekło, które ktoś zaludnił i próbuje w nim żyć. Tysiąc Cyganów wybudowało tam osadę przypominającą improwizacyjny cud. Budy, lepianki, szałasy wyglądają tak, jakby w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego