trącił go ręką, podał drewniane kostki.<br>W tym momencie drzwi karczmy otworzyły się. Do środka wszedł niski jasnowłosy mężczyzna.<br>Magwer podniósł rękę w geście powitania.<br>- Witaj, Rodam.<br>Rodam Sarl chwilę stał w drzwiach, jakby nad czymś rozmyślając. Wreszcie ruszył w stronę stołu Magwera, nie zwracając najmniejszej uwagi na podsuwającego dzban karczmarza.<br>Stawiał stopy powoli, z jakąś dziwną ostrożnością, jakby był pijany. A przecież Rodam nie pił prawie nigdy.<br>Mężczyzna ciężko wsparł się dłońmi o blat stołu. Berk odłożył kości, Kolter przestał liczyć paciorki.<br>- Co się stało, Rodam? - spytał cicho Magwer.<br>Sarl spojrzał na niego, otworzył usta, chciał coś powiedzieć, zawahał się