Typ tekstu: Książka
Autor: Kruszyński Zbigniew
Tytuł: Na lądach i morzach
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 1998
mówiło: - O co głodujemy? O lepsze jutro, o godność. - Naprawdę głodowali o pełny kołdun. Niejadkowie, którzy oddają się czczej propagandzie.
Zaczęły się miesiące rekonwalescencji. Wspominam je najmilej. Nareszcie mieliśmy czas dla siebie, bo płynął powoli, niczym krew w niedrożnym naczyniu. Jeździliśmy po sanatoriach, odciętych od zdarzeń. Wieczorem na kolację zapraszał kardiolog, do pruskiej willi. Rozmawialiśmy o starych czasach, popijając nalewkę z pigwy. Cóż z tego, że była jedna pasta do zębów, żrąca, i cukierki tylko karmelkowe, kleiste, pakowane w pergamin nie dość natłuszczony. A jednak żyliśmy według wartości, wśród szlachetnych przedmiotów. Jeden stół, jeden dzbanek z kawą, tym lepiej że zbożową
mówiło: - O co głodujemy? O lepsze jutro, o godność. - Naprawdę głodowali o pełny kołdun. Niejadkowie, którzy oddają się czczej propagandzie.<br>Zaczęły się miesiące rekonwalescencji. Wspominam je najmilej. Nareszcie mieliśmy czas dla siebie, bo płynął powoli, niczym krew w niedrożnym naczyniu. Jeździliśmy po sanatoriach, odciętych od zdarzeń. Wieczorem na kolację zapraszał kardiolog, do pruskiej willi. Rozmawialiśmy o starych czasach, popijając nalewkę z pigwy. Cóż z tego, że była jedna pasta do zębów, żrąca, i cukierki tylko karmelkowe, kleiste, pakowane w pergamin nie dość natłuszczony. A jednak żyliśmy według wartości, wśród szlachetnych przedmiotów. Jeden stół, jeden dzbanek z kawą, tym lepiej że zbożową
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego