zasadzce. Eskorta wybita do nogi. Asse i Reef zatrzymali karetę, uczepiwszy się uzd pary lejcowych. Zepchnięty z prawego lejcowego foryś, młodziutki chłopak w kolorowej liberii, klęczał na ziemi, płakał i wołał litości. Stangret rzucił lejce i też błagał zmiłowania, składając ręce jak do modlitwy. Giselher, Iskra i Mistle podgalopowali do karety, Kayleigh zeskoczył z konia i szarpnął drzwiczki. Ciri podjechała bliżej, zsiadła, wciąż trzymając w dłoni pokryty krwią miecz. <br>W karecie siedziała gruba matrona w robronie i czepcu, obejmująca młodą i przeraźliwie bladą dziewczynę w czarnej, zapiętej pod szyją sukience z gipiurowym kołnierzykiem. Do sukienki, jak zauważyła Ciri, przypięta była gemma