Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
operatora giełdowego CitiBanku i zażądał analizy sytuacji taktycznej tych firm w Wojnach. Wszedł do archiwum, odszukał zapisy z rynku trevelyanistów i sprawdził, kto ostatni wykupił akcje Bronsteina, zanim zostały wycofane z obrotu. Złożenie obu list dało ranking siedmiu firm zarówno zaliczających się do aktualnie rządzącego kolobby, jak i zaangażowanych w karierę Bronsteina.
Wykonał zatem siedem krótkich telefonów. Ósmym zabukował sobie bilet na najbliższy lot do Nowego Jorku, na własne nazwisko, płacąc z własnego konta, otwartym przelewem.
Następnie złożył ledpad i wyszedł z łazienki. Arthur Woskowitz cierpliwie czekała przy drzwiach.
- Przepraszam, może już pani ich zawiadomić. Jadę na lotnisko. Mógłbym zabrać ze
operatora giełdowego CitiBanku i zażądał analizy sytuacji taktycznej tych firm w Wojnach. Wszedł do archiwum, odszukał zapisy z rynku &lt;orig&gt;trevelyanistów&lt;/&gt; i sprawdził, kto ostatni wykupił akcje Bronsteina, zanim zostały wycofane z obrotu. Złożenie obu list dało ranking siedmiu firm zarówno zaliczających się do aktualnie rządzącego &lt;orig&gt;kolobby&lt;/&gt;, jak i zaangażowanych w karierę Bronsteina. <br>Wykonał zatem siedem krótkich telefonów. Ósmym zabukował sobie bilet na najbliższy lot do Nowego Jorku, na własne nazwisko, płacąc z własnego konta, otwartym przelewem. <br>Następnie złożył &lt;orig&gt;ledpad&lt;/&gt; i wyszedł z łazienki. Arthur Woskowitz cierpliwie czekała przy drzwiach. <br>- Przepraszam, może już pani ich zawiadomić. Jadę na lotnisko. Mógłbym zabrać ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego