Bożej, ale wyłącznie dzięki własnym wysiłkom,<br>zdyscyplinowanej praktyce medytacyjnej oraz ścisłej, indywidualnej<br>współpracy z wybranym nauczycielem duchowym. Nic dziwnego zatem, że<br>większość zwolenników beat generation przynajmniej otarła się o buddyzm<br>czy hinduizm, uprawiała różne formy medytacji, rozumiała podstawowe<br>orientalne terminy, takie jak zen, dharma, satori, kensio, samsara,<br>maja, samadhi czy karma, a nierzadko praktykowała u jakiegoś<br>wschodniego nauczyciela. Wystarczy powiedzieć pozostając przy<br>najbardziej znanych przykładach że do frazeologii oraz ducha buddyzmu<br>zen odwoływał się w swoich książkach Jack Kerouac (zob. np. jego<br>niedawno wydaną w Polsce powieść Włóczędzy Dharmy), zaś Allen Ginsberg<br>był uczniem mocno kontrowersyjnego guru rodem z Tybetu, znanego