to będzie?<br>Nic nie będzie, bo markiz właśnie stamtąd wyszedł.<br>Niełatwo tracę kontenans, więc maskując zaskoczenie skłoniłem się głęboko i pozdrowiłem go szczerym sercem: <gap><br><br><page nr=207> Z rozkoszą poczuł, że wielka w nim susza w wilgoć się przeistoczyła, a <orig>skorzeniały</> język nabrał giętkości; odetchnął, odstawił kubek i zdjąwszy szynel wsunął się pod karmazynowy koc.<br>Gdy jego głowa spoczęła na poduszce, ujrzał na wprost swoich oczu, pod stropem, siną kulę prószącą sinym światłem, niby to lampę, ale sądząc po tajemnych znakach na niej, esach-floresach i meandrach - kulę magiczną.<br>Wpatrywał się w nią z podnieconą ciekawością i napięciem.<br>Nie były to zwyczajne esy-floresy