na lewym koniu, w trzeciej dwójce. Z tyłu, za młodą parą, siedział przyboczny łowczy Dohnów z pióropuszem w kapeluszu i nożem myśliwskim oraz trzeci kuczer - Gustav Will, postać niezwykle barwna, bohater wielu anegdot. Wprawdzie nowożeńcy przyjechali z Prakwic w okolice Słobit samochodem, ale w tutejszym lesie przesiedli się do wspomnianej karocy. Przed dobrami przywitało ich konno trzech głównych zarządców, ubranych w odświętne surduty i z tą eskortą dotarli przed wejście do pałacu. Tutaj zgromadzili się mieszkańcy Słobit, pracownicy majątku Dohnów, pastor May, członkowie organizacji młodzieżowej im. Bismarcka z Deutschnationalen Volskpartei i zaproszeni goście. Po słowach przywitania wygłoszonych przez matkę Aleksandra, on