od razu. Poczytność zmniejszyła się gwałtownie, zainteresowanie nim opinii zgasło momentalnie.<br>Porażka ludzi, którzy zadecydowali o "przełomie", była dla nich samych wymowna. Któregoś dnia rozpoczęli z Jerzym rozmowę. Choć paliło się w nim wszystko do roboty, choć palił go wstyd za wszystko, co zatracili, odmówił.<br>Jedynym śladem realnym rozmowy była karta wstępu na proces któregoś z pogrobowców podziemia. Cisnął ją pogardliwie na stół między suche piętki chleba, ale na drugi dzień rano, pilnie manewrując, aby Olo tego nie spostrzegł, odnalazł i pod byle jakim pretekstem pojechał "do miasta".<br>Tego wieczora odbyli znowu wielką dyskusję, jak przed tygodniami, gdy do świtu wykłócali się