pobudzę, i pomyślałam sobie, że może lepiej będzie zapukać do któregoś okna. Do okien Zosi i Pawła musiałabym przedzierać się przez krzaki i zielsko, trawę bez mała po pas, nie strzyżoną od wiosny, zdegustowało mnie to i przeszłam na taras. Ujrzałam, że okno pokoju Alicji jest uchylone, uznałam to za karygodną lekkomyślność z jej strony i postanowiłam to wykorzystać, jeśli nie znajdę innej możliwości dostania się do środka. Sprawdziłam, czy nic więcej nie jest otwarte, ale nie było. Wszystkie inne otwory zostały zamknięte na głucho.<br>Trochę się czułam nieswojo na myśl, że ją mogę obudzić, nie tylko ze względu na jej