Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Ujrzałem ją, leżała na marmurowej płycie. Powiadam panu, coś tak pięknego nie zdarzyło mi się spotkać w życiu. Rozejrzałem się, nie było nikogo. Opanowała mnie diabelna żądza. I, wie pan co? Posiadłem ją.
Lucjan podniósł się gwałtownie.
- Coś pan zrobił?!
- No, powiedziałem przecież panu wyraźnie. Nekrofilia, haha... ha!.
Lucjan wyrzucił, kaszląc:
- Wynoś mi się pan stąd, łajdaku jeden! Policjanta każę zawołać! Precz mi z oczu! O, łotrze przeklęty!
Edward chichocząc poszedł do pokoju. Stamtąd krzyknął jeszcze:
- Potem żeśmy ją krajali, istotnie, otruła się - sublimatem, haha! Ależ komik z pana!
Leżał zdenerwowany, ciężko dysząc. Czuł żar na policzkach. Wstrętne wynurzenie Edwarda uświadomiło
Ujrzałem ją, leżała na marmurowej płycie. Powiadam panu, coś tak pięknego nie zdarzyło mi się spotkać w życiu. Rozejrzałem się, nie było nikogo. Opanowała mnie diabelna żądza. I, wie pan co? Posiadłem ją.<br>Lucjan podniósł się gwałtownie.<br>- Coś pan zrobił?!<br>- No, powiedziałem przecież panu wyraźnie. Nekrofilia, haha... ha!.<br>Lucjan wyrzucił, kaszląc:<br>- Wynoś mi się pan stąd, łajdaku jeden! &lt;page nr=213&gt; Policjanta każę zawołać! Precz mi z oczu! O, łotrze przeklęty!<br>Edward chichocząc poszedł do pokoju. Stamtąd krzyknął jeszcze:<br>- Potem żeśmy ją krajali, istotnie, otruła się - sublimatem, haha! Ależ komik z pana!<br>Leżał zdenerwowany, ciężko dysząc. Czuł żar na policzkach. Wstrętne wynurzenie Edwarda uświadomiło
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego