Helsingor, przyhamowała na widok volvo jadącego od strony Kopenhagi, zmierzającego, sądząc z pasa, do Hiller<symbol desc="oslash">d. Volvo było na łuku i leciało dość szybko. Zamiast skręcić lekko w lewo, pojechało prosto i wyrżnęło wprost w cysternę. Pożar wybuchł natychmiast.<br>Zamieszanie jeszcze panowało potężne, chociaż ogień już został ugaszony, bo tak imponujące katastrofy nie przytrafiają się na każdym kroku. Z samochodu Alicji zostały do niczego niepodobne szczątki. Zwęglone zwłoki zabrano już do jednej sanitarki, obok drugiej kłębił się tłum ludzi.<br>Alicja, która cała drogą szczękała zębami, teraz straciła równowagę do reszty. Wydzierając się z objęć Zosi, szlochając, zupełnie nie panując nad sobą i