Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
Po kolei odwracali głowy, jakby ich kto filmował, a oni mieli zagrać scenę wyrażającą niemą odmowę, no i odegrali wszyscy, co do jednego.
- A pan? Panie Jasieńku? - zwróciła się z nadzieją w głosie do młodego mężczyzny, miał on wyraźną wklęsłość w czole, ślad po kuli czy odłamku szrapnela, który odłupał kawałek kości.
Ale, owszem, przystojny chłopak, o naszej mazurskiej urodzie.
Nie zdziwiłem się, że jego właśnie nagabnęła.
A on oblał się rumieńcem po szyję, wprost zagorzał.
Nie widziałem, aby ktoś tak szybko i tak bez reszty poczerwieniał.
I miał tyle pasji w głosie.
- Siostrzyczko Aniu, ja bym siostrze całego Wedla rzucił
Po kolei odwracali głowy, jakby ich kto filmował, a oni mieli zagrać scenę wyrażającą niemą odmowę, no i odegrali wszyscy, co do jednego.<br>- A pan? Panie Jasieńku? - zwróciła się z nadzieją w głosie do młodego mężczyzny, miał on wyraźną wklęsłość w czole, ślad po kuli czy odłamku szrapnela, który odłupał kawałek kości.<br>Ale, owszem, przystojny chłopak, o naszej mazurskiej urodzie.<br>Nie zdziwiłem się, że jego właśnie nagabnęła.<br>&lt;page nr=105&gt; A on oblał się rumieńcem po szyję, wprost zagorzał.<br>Nie widziałem, aby ktoś tak szybko i tak bez reszty poczerwieniał.<br>I miał tyle pasji w głosie.<br>- Siostrzyczko Aniu, ja bym siostrze całego Wedla rzucił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego