ręce w miednicy.<br>Zwycięski Promień Świtu leżał na jego łóżku, kredowo blady, z szyją owiniętą ręcznikiem.<br>"Nie miał chłop kłopotu, wziął sobie młodą babę" - wyrzekał Nocny Śpiewak, trzęsąc się z nerwów. - "Trup na korytarzu, krew... Co z tym dworskim pieskiem, zostanie mu tak?"<br>Obejrzałem Iskrę. Był zupełnie bierny. Oprócz zdartego kawałka skóry z szyi nie znalazłem na jego ciele żadnych obrażeń. Źrenice miał wielkie jak talerzyki. <br>"Jest w szoku. Wystarczy, że się prześpi, a dojdzie do siebie. Będzie taki sam jak przedtem, albo i gorszy."<br>Nocny Śpiewak dygotał coraz bardziej, ogarnięty spóźnioną paniką. Wpatrywał się we mnie zrozpaczonym wzrokiem.<br>"Kamyk, ratunku