Wyżnia, Żabi Szczyt Wyżni, Ciężki Szczyt. To pierwsze wejścia, nie licząc wielu powtórzeń. Jego towarzysze na linie, Aleksander Schiele i inni, podkreślają, że był doskonałym wspinaczem, nazywano go kotem. Aleksander Schiele wspomina, że Bednarski był przesądnym alpinistą. Kiedy coś mu się nie widziało, nie wchodził w skałę. Ponadto lubił robić kawały, także w skale. Zresztą nie przejmował się dosłownie niczym. Jego dowcip sytuacyjny był klasy "O", pierwszorzędny. Kiedyś schodzącego ze wspinaczki do Doliny Pięciu Stawów Polskich Bednarskiego zaczepiła przy starym schronisku pewna dama i zadała sakramentalne pytanie: - A po co pan dźwiga tyle liny w tak ciepły dzień w górach ? Bednarski