Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
W ogóle nie wierzę w miłość. Nigdy jej nie przeżywałam. Jestem zimną intelektualistką, chociaż Paweł nazywa mnie wręcz czarownicą.
- Chyba czarodziejką...
- Nie, właśnie czarownicą. Wiedźmą, która jeździ na miotle i na Łysej Górze warzy trujące zioła. Ale nie sądzę, abym była aż tak interesująca. Paweł jest po prostu pochlebcą.
Do kawiarni weszli dwaj żandarmi. Przeszli wolno pomiędzy stolikami, zatrzymali się przy mnie i zażądali dokumentów. Pokazałem jednemu z nich dowód osobisty. Wpatrywał się w Klarę i nie ogłądając dowodu rzucił go na stolik, potem szepnął coś swemu towarzyszowi i obaj przez dłuższą chwilę bezczelnie przyglądali się Klarze.
Krew uderzyła mi do
W ogóle nie wierzę w miłość. Nigdy jej nie przeżywałam. Jestem zimną intelektualistką, chociaż Paweł nazywa mnie wręcz czarownicą.<br>- Chyba czarodziejką...<br>- Nie, właśnie czarownicą. Wiedźmą, która jeździ na miotle i na Łysej Górze warzy trujące zioła. Ale nie sądzę, abym była aż tak interesująca. Paweł jest po prostu pochlebcą.<br>Do kawiarni weszli dwaj żandarmi. Przeszli wolno pomiędzy stolikami, zatrzymali się przy mnie i zażądali dokumentów. Pokazałem jednemu z nich dowód osobisty. Wpatrywał się w Klarę i nie ogłądając dowodu rzucił go na stolik, potem szepnął coś swemu towarzyszowi i obaj przez dłuższą chwilę bezczelnie przyglądali się Klarze.<br>Krew uderzyła mi do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego