Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Powrót do Breitenheide
Rok wydania: 1998
Rok powstania: 1997
wieczorem zebrał rzeczy do jedynej pozostawionej przez De-de walizy i głodny, ponieważ w domu Stiebla już nikt nie podawał posiłków, wyruszył na stację.
Samotnie przeszedł wyludnioną, leśną promenadę obok zamkniętych pensjonatów, wdychając ostatnie ciepłe tchnienia powietrza falującego od świerkowych gęstwin.
Bał się powrotu do Paryża, nocy w opustoszałym mieszkaniu, kawiarnianych spojrzeń, niecierpliwych, zdawkowych rozmów, jakimi dawni koledzy zwykli traktować osoby niewiele znaczące w codziennych, przenoszonych z ust do ust notowaniach nazwisk.
Ledwo zdążył kupić bilet. Gdy wbiegał do małej poczekalni, wąż wagonów z żółtymi ślepiami lokomotywy wynurzał się już zza zakrętu.
Usłyszał, że ktoś go woła znajomym głosem, i zobaczył
wieczorem zebrał rzeczy do jedynej pozostawionej przez De-de walizy i głodny, ponieważ w domu Stiebla już nikt nie podawał posiłków, wyruszył na stację.<br>Samotnie przeszedł wyludnioną, leśną promenadę obok zamkniętych pensjonatów, wdychając ostatnie ciepłe tchnienia powietrza falującego od świerkowych gęstwin.<br>Bał się powrotu do Paryża, nocy w opustoszałym mieszkaniu, kawiarnianych spojrzeń, niecierpliwych, zdawkowych rozmów, jakimi dawni koledzy zwykli traktować osoby niewiele znaczące w codziennych, przenoszonych z ust do ust notowaniach nazwisk.<br>Ledwo zdążył kupić bilet. Gdy wbiegał do małej poczekalni, wąż wagonów z żółtymi ślepiami lokomotywy wynurzał się już zza zakrętu.<br>Usłyszał, że ktoś go woła znajomym głosem, i zobaczył
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego