Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
to nieprawda, że ma się jakieś złe przeczucia, po prostu czekałam na niego, ale on nie przyszedł o czwartej, tak jak miał przyjść, a potem przyjechali z lotniska i jak ich zobaczyłam wszystkich, to już wiedziałam, więc tylko poprosiłam dwie panie, które tu siedziały, żeby już wyszły, przeprosiłam grzecznie, zamknęłam kawiarnię, a potem usiadłam z nimi i wysłuchałam wszystkiego. Jeden z nich nawet płakał, ale ja nie płakałam, bo ja nigdy nie płakałam od wyjścia z obozu. Siedziałam tylko z nimi i prawie ich nie słyszałam, myślałam o tym poprzednim dniu i o tych domkach, i o samolocie, który zabrał mi
to nieprawda, że ma się jakieś złe przeczucia, po prostu czekałam na niego, ale on nie przyszedł o czwartej, tak jak miał przyjść, a potem przyjechali z lotniska i jak ich zobaczyłam wszystkich, to już wiedziałam, więc tylko poprosiłam dwie panie, które tu siedziały, żeby już wyszły, przeprosiłam grzecznie, zamknęłam kawiarnię, a potem usiadłam z nimi i wysłuchałam wszystkiego. Jeden z nich nawet płakał, ale ja nie płakałam, bo ja nigdy nie płakałam od wyjścia z obozu. Siedziałam tylko z nimi i prawie ich nie słyszałam, myślałam o tym poprzednim dniu i o tych domkach, i o samolocie, <page nr=63> który zabrał mi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego