w lat potem coś dziesięć imieniem proboszcza, a dziadkowi <br>ufundowano żelazny krzyż na symbolicznym grobie.<br>Babce nie skąpiono należnego szacunku, może zbyt tylko <br>często pytano ją, w dobrej wierze zresztą, o to, czy <br>spodziewała się mieć takiego męża? Nie spodziewała <br>się. (I to ją boli do dziś, że jej nie kazał <br>mówić, że nie chciał. Nie wiedziała nic, a inni, <br>a Dorota, tak, i tego nie może zapomnieć, Dominiko.) <br><br> Potem odszedł od babki syn jedynak. I nie został <br>największym organistą w diecezji, ba - w Polsce całej. <br>A zdradził ją, babkę, dla "tej Kamili Sobieraj", <br>córki przewoźnika sprzed wojny i sprzed żelaznego