Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
za hałasy uliczne; drżąc z niepokoju i z żarliwych chęci sadowił matkę w dorożce, potem w fotelu pensjonackim. Krzątał się, rozbierał, ubierał, podsuwał owoce i wodę kolońską. Róża tarła czoło, a Władyś - ścierpnięty - powracał w nawiedzony świat swego dzieciństwa, który sądził, że opuścił na zawsze.
Pod wieczór Róża oprzytomniała i kazała zawieźć się do opery. Dawano "Butterfly". Jak zwykle, z całym entuzjazmem odniosła się do gmachu i do jego urządzeń i z całą wrogością - do otaczających ludzi. Rozjaśniona, oglądała marmury i lustra, plusze, stiuki, sklepienia... Co chwila zatrzymywała Władysia, by wskazać jakiś szczegół architektoniczny, jakieś martwe piękno... Czyniła to gestem pani
za hałasy uliczne; drżąc z niepokoju i z żarliwych chęci sadowił matkę w dorożce, potem w fotelu pensjonackim. Krzątał się, rozbierał, ubierał, podsuwał owoce i wodę kolońską. Róża tarła czoło, a Władyś - ścierpnięty &lt;page nr=53&gt; - powracał w nawiedzony świat swego dzieciństwa, który sądził, że opuścił na zawsze. <br>Pod wieczór Róża oprzytomniała i kazała zawieźć się do opery. Dawano "Butterfly". Jak zwykle, z całym entuzjazmem odniosła się do gmachu i do jego urządzeń i z całą wrogością - do otaczających ludzi. Rozjaśniona, oglądała marmury i lustra, plusze, stiuki, sklepienia... Co chwila zatrzymywała Władysia, by wskazać jakiś szczegół architektoniczny, jakieś martwe piękno... Czyniła to gestem pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego