Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
mówiłbyś do wzruszonych tłumów - ironicznie rzekła Marylka.
- O radości! - wykrzyknął Hubert, powiewając chustką od nosa. - Jakiż snop światła rzucasz na moją przyszłość, Marylko. Nigdy, przenigdy sam nie wpadłbym na tę myśl! Naturalnie, jestem stworzony na pastora. Czy zgadzacie się, abym wam zaraz na poczekaniu dał próbkę mego krasomówstwa i zdolności kaznodziejskich?
- Pod warunkiem, że to nie będzie nudne - zastrzegła się Gabi.
- Pod warunkiem, że jak się zirytujemy, to oblejemy cię sokiem wiśniowym - zagroziła Marylka.
- Zgadzam się - Hubert poprawił się na komodzie. - Zacznę od przypowieści, zawsze zaczynać należy od przypowieści. W pewnej wiosce koło Zgierza mieszkał starzec, który nigdy nie wchodził na
mówiłbyś do wzruszonych tłumów - ironicznie rzekła Marylka. <br>- O radości! - wykrzyknął Hubert, powiewając chustką od nosa. - Jakiż snop światła rzucasz na moją przyszłość, Marylko. Nigdy, przenigdy sam nie wpadłbym na tę myśl! Naturalnie, jestem stworzony na pastora. Czy zgadzacie się, abym wam zaraz na poczekaniu dał próbkę mego krasomówstwa i zdolności kaznodziejskich? <br>- Pod warunkiem, że to nie będzie nudne - zastrzegła się Gabi. <br>- Pod warunkiem, że jak się zirytujemy, to oblejemy cię sokiem wiśniowym - zagroziła Marylka. <br>- Zgadzam się - Hubert poprawił się na komodzie. - Zacznę od przypowieści, zawsze zaczynać należy od przypowieści. W pewnej wiosce koło Zgierza mieszkał starzec, który nigdy nie wchodził na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego