Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
dłoń na ramieniu.

To było już na wiosnę, po świętach Wielkiejnocy; spodziewała się chyba, że Jac znowu przyjedzie do Warszawy, ale nie przyjechał, Maks tylko telefonował kilka razy. Prosił, pamiętam, żeby Czika zaszczekała przez ocean, a ona nie bardzo miała ochotę tak na zawołanie, więc trzeba ją było prowokować, kusząc kęskiem, a jednocześnie odmawiając, aż wreszcie dopominająco się rozujadała. Jac nie przyjechał, a jeszcze doszła kłótnia z bratem; jak w tym dowcipie o wariacie, który znowu bęc w okno ciotki Anielki, ponownie ożyły wszystkie stare motywy, z nienawiścią do Paoli na czele. Krzysiek objechał ją za to, że przez tyle miesięcy
dłoń na ramieniu.<br><br> To było już na wiosnę, po świętach Wielkiejnocy; spodziewała się chyba, że Jac znowu przyjedzie do Warszawy, ale nie przyjechał, Maks tylko telefonował kilka razy. Prosił, pamiętam, żeby Czika zaszczekała przez ocean, a ona nie bardzo miała ochotę tak na zawołanie, więc trzeba ją było prowokować, kusząc kęskiem, a jednocześnie odmawiając, aż wreszcie dopominająco się rozujadała. Jac nie przyjechał, a jeszcze doszła kłótnia z bratem; jak w tym dowcipie o wariacie, który znowu bęc w okno ciotki Anielki, ponownie ożyły wszystkie stare motywy, z nienawiścią do Paoli na czele. Krzysiek objechał ją za to, że przez tyle miesięcy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego