właśnie się usunął w cień) wyczyścił finanse klubu na tyle, by uzyskać licencję na I ligę. Grajewski zdecydował się pójść na rękę sam sobie godząc się, aby długi wobec jego firmy klub spłacił później. Największy problem stanowiła spłata 300 tys. zł długu wobec ZUS. Pieniądze zbierano do ostatniej chwili wśród kibiców, dołożyli się nawet łódzcy &lt;orig&gt;złomiarze&lt;/&gt; i premier Miller (6 tys. zł).<br><br>Grajewski dał się namówić do utrzymywania drużyny w nadchodzącym sezonie (mówi się, że wyłożył na to 3 mln zł). Miał finansować grę w I lidze do czasu, gdy znajdzie się poważny sponsor. Skrzydlewski spotkał się z premierem Millerem, który