napięciu pną się w górę, w każdej chwili spodziewają się strzału - za każdym załomem muru może się czaić napastnik. Oddział posuwa się skokami, zamierając po każdym pokonanym odcinku. Jedno nie ulega wątpliwości - chłopaki boją się strasznie. Sytuacja ich najwyraźniej przerasta - ślizgają się po schodach.<br><br>Jednemu z komanda zbiera się na kichanie, idący obok kolega zasłania mu potężną rękawicą twarz, zapobiegając kichnięciu. Kiedy pada sygnał do dalszej akcji, ruszają dalej, zostawiając za sobą zbyt skutecznie zneutralizowanego "kichacza".<br><br>Po chwili oddział dociera na miejsce. Idący przodem Dowódca pokazuje palcem drzwi. Otaczają je błyskawicznie. W ciągu kilkunastu sekund drzwi zostają, w absolutnej ciszy, zdemontowane