Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
chętnej do zabawy "panienki", dwóch albo i trzech mężczyzn musiała obsłużyć jego żona - Agnieszka.
- Lubił patrzeć - zeznawała przed prokuratorem Marcinem F. - jak inni odbywają ze mną stosunki płciowe. A kiedy nie chciałam, przytrzymywał mnie, żeby inny mógł mnie zgwałcić. Przez jakiś czas mąż pilnował, aby ci obcy zakładali prezerwatywy, ale kiedy był pijany, nie zwracał na to uwagi, a nawet mawiał, że "bez kondoma przyjemniej".
Wkrótce Agnieszka L. zaszła w ciążę. Nie miała ani kontaktów, ani pieniędzy, aby tę ciążę usunąć, dowiedziała się jedynie, że taki pokątny zabieg kosztuje półtora tysiąca złotych.
- Wiedziałam, że to nie jest dziecko Sebastiana, czułam to i
chętnej do zabawy "panienki", dwóch albo i trzech mężczyzn musiała obsłużyć jego żona - Agnieszka.<br>&lt;q&gt;- Lubił patrzeć&lt;/&gt; - zeznawała przed prokuratorem Marcinem F. &lt;q&gt;- jak inni odbywają ze mną stosunki płciowe. A kiedy nie chciałam, przytrzymywał mnie, żeby inny mógł mnie zgwałcić. Przez jakiś czas mąż pilnował, aby ci obcy zakładali prezerwatywy, ale kiedy był pijany, nie zwracał na to uwagi, a nawet mawiał, że "bez kondoma przyjemniej".&lt;/&gt;<br>Wkrótce Agnieszka L. zaszła w ciążę. Nie miała ani kontaktów, ani pieniędzy, aby tę ciążę usunąć, dowiedziała się jedynie, że taki pokątny zabieg kosztuje półtora tysiąca złotych.<br>&lt;q&gt;- Wiedziałam, że to nie jest dziecko Sebastiana, czułam to i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego