pozory, które ją tak wprowadzały w błąd. Nieświadomie oczywiście, ale dobrze "udawałem" dojrzałego partnera, godnego swej partnerki. Jeszcze po powrocie do Warszawy pisałem listy, ciągle w przekonaniu, żem zdolny do wielkiego uczucia i że ono mi właśnie je dyktuje. Może te listy były moimi pierwszymi lirycznymi piosenkami, pisanymi prozą? <br> Teraz, kiedy z tej niebotycznej góry czasu, na którą się wspiąłem, patrzę na kraj lasów, jezior i wzgórz u jej stóp, wśród których płynie kręta rzeka, wijąc się, jak gdyby go chciała opleść sobą z miłości, jedna z najpiękniej nazwanych rzek Polski, widzę na jej tle i na tle kraju nad nią