emerytury brakowało mu niewiele, więc postawił na oportunizm. Na bohaterstwo będzie czas potem. Przestał tylko płacić składki. Zdawał sobie sprawę, że to dość mizerny bunt.<br>Był coraz pewniejszy, że dni tej władzy są już policzone. Co prawda, wydarzenia czerwcowe jakby przyschły, władza tym razem nie poślizgnęła się na skórce od kiełbasy, ale praktyczne tolerowanie coraz lepiej organizującej się opozycji świadczyło, że nie da się już rządzić po staremu. Coraz lepiej funkcjonowały kanały kontaktowe polskiego podziemia z zagranicą, skąd informacje docierały do Polski albo w przemycanej bibule, albo za pośrednictwem "Wolnej Europy", której słuchało 3/4 społeczeństwa. Coraz silniejszy był Kościół, w