trudności z przekonaniem odpowiednich czynników, żeby go zatrudnić, ale że tu nie będzie studentów, perspektywy sączenia ideologicznych wypaczeń w młode dusze mniejsze, to i ministerstwo przymknie oko. Mam swoje sposoby załatwiania spraw. Myślałem o towarzyszce Walentynie jako mediatorze, gdyby co. Powiedziałem mu prosto i jasno, że nie będzie to stanowisko kierownicze, ale przecież nie o to chodzi w prawdziwej nauce. <br>Do dziewczyny ze statku, Marysia miała na imię, przypomniało mi się to w dziwnym nieco śnie, napisałem po prostu propozycję przeniesienia się do Łapek, nakreśliłem tematykę badań w kilku wersjach, zapewniając o znacznej swobodzie co do wyboru szczegółowego przedmiotu pracy i