Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
spotkaniu z Ossowieckim w ostatnich dniach października 1939. Naturalnie nie opowiedział wszystkiego. Przemilczał cały klimat, niuanse, wyłącznie tezy, powaga profetycznego autorytetu. W istocie dokonał plugawego aktu zdrady. Jakby żywą gałąź odciął od drzewa świadomie i bezlitośnie. Następnie metodycznie obdarł ze śliskiej kory, zeskrobał zielonkawy, lepki podskórek i obnażył białawy, pokraczny kikut. Spotkanie z kimś takim jak inżynier Ossowiecki zawsze jest wydarzeniem pełnym podtekstów. Wtedy spotkali się przypadkiem. Na Puławskiej, Zaduszki za pasem, chłód, ktoś życzył jakiemuś Tadeuszowi najlepszego. Ponuro, szaro. Bielały okupacyjne afisze na murach, popaprane sadzą. Jassmont szedł, lepiej powiedzieć: wlókł się, i rozgarniał kleiste liście klonu. Szurał butami, ostatnio
spotkaniu z Ossowieckim w ostatnich dniach października 1939. Naturalnie nie opowiedział wszystkiego. Przemilczał cały klimat, niuanse, wyłącznie tezy, powaga profetycznego autorytetu. W istocie dokonał plugawego aktu zdrady. Jakby żywą gałąź odciął od drzewa świadomie i bezlitośnie. Następnie metodycznie obdarł ze śliskiej kory, zeskrobał zielonkawy, lepki podskórek i obnażył białawy, pokraczny kikut. Spotkanie z kimś takim jak inżynier Ossowiecki zawsze jest wydarzeniem pełnym podtekstów. Wtedy spotkali się przypadkiem. Na Puławskiej, Zaduszki za pasem, chłód, ktoś życzył jakiemuś Tadeuszowi najlepszego. Ponuro, szaro. Bielały okupacyjne afisze na murach, popaprane sadzą. Jassmont szedł, lepiej powiedzieć: wlókł się, i rozgarniał kleiste liście klonu. Szurał butami, ostatnio
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego