Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
krawatów i marynarek szumią jak zboże, wchodzi do tego lasu, lasu zielonego, a-ha-a, dokładnie - liściasto-iglastego, bo wtedy szkodniki mają gorzej, zadziera kieckę i zaczyna rozglądać się za jakimś najmniejszym choćby penisem, tak małym jak kurka czy młody podgrzybek. Wtem natrafia na konającego, który wyciągając w jej stronę kikut nogi, krzyczy z wysiłkiem "Nigdy nie będziemy już razem" i dodaje od siebie, nie zważając, że reżyser się wścieknie, "Kocham inną!". Umiera. Jak spod ziemi wyrasta Milewicz i zarzuca na ramiona szlochającej dzieweczki skórzaną kurtkę. Idą w pobliskie krzaki malin. "Zobacz, jak pełno malin, a jakie czerwone..." - dzieweczka szepcze do
krawatów i marynarek szumią jak zboże, wchodzi do tego lasu, lasu zielonego, a-ha-a, dokładnie - liściasto-iglastego, bo wtedy szkodniki mają gorzej, zadziera kieckę i zaczyna rozglądać się za jakimś najmniejszym choćby penisem, tak małym jak kurka czy młody podgrzybek. Wtem natrafia na konającego, który wyciągając w jej stronę kikut nogi, krzyczy z wysiłkiem "Nigdy nie będziemy już razem" i dodaje od siebie, nie zważając, że reżyser się wścieknie, "Kocham inną!". Umiera. Jak spod ziemi wyrasta Milewicz i zarzuca na ramiona szlochającej dzieweczki skórzaną kurtkę. Idą w pobliskie krzaki malin. "Zobacz, jak pełno malin, a jakie czerwone..." - dzieweczka szepcze do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego