Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
na razie w slipach, czekały, żeby wyfrunąć i dać się pożreć. Stringi kontra slipy! Pochwy kontra penisy - kopulodrom czynny całą dobę. Zygmunt o mało nie zwymiotował. Nie przy jedzeniu, na miłość Boską! Opalony lowelas patrzył prosto na niego! Przełączył na pierwszy - mężczyzna z rozszarpaną przez minę nogą wzywał pomocy, celując kikutem w Zygmunta. Waldemar Milewicz w skórzanej kurtce egzorcyzmował zło. Fak! Na drugim - "szła dzieweczka do laseeczka, do zielonego, a-ha-a, do zielonego!" i łany falującej, rozśpiewanej publiczności. Starczy! Tefałen - zbliżenie oczu, w których przez ból przebija krowiastość, głos: "Kocham cię, ale nigdy nie będziemy razem!" No to nie, Zygmunt
na razie w slipach, czekały, żeby wyfrunąć i dać się pożreć. Stringi kontra slipy! Pochwy kontra penisy - kopulodrom czynny całą dobę. Zygmunt o mało nie zwymiotował. Nie przy jedzeniu, na miłość Boską! Opalony lowelas patrzył prosto na niego! Przełączył na pierwszy - mężczyzna z rozszarpaną przez minę nogą wzywał pomocy, celując kikutem w Zygmunta. Waldemar Milewicz w skórzanej kurtce egzorcyzmował zło. Fak! Na drugim - "szła dzieweczka do laseeczka, do zielonego, a-ha-a, do zielonego!" i łany falującej, rozśpiewanej publiczności. Starczy! Tefałen - zbliżenie oczu, w których przez ból przebija krowiastość, głos: "Kocham cię, ale nigdy nie będziemy razem!" No to nie, Zygmunt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego