Czechosłowacji. Skierowano go do kopalni, gdzie kilka dni po przybyciu uległ ciężkiemu wypadkowi, twarz miał zniekształconą, szczękę zdeformowaną, wybite zęby. Zwolniony z niewoli jako niezdolny do pracy poszedł pieszo do Turyngii. Tam, w Urbach, małym miasteczku, po wysiedleniu z Sudetów mieszkała jego matka.<br>Przez następne dwadzieścia lat przeszłość dopadała go kilkakrotnie. Odwiedziła go warszawska kochanka z Zachodu, sygnalizując, że była przesłuchiwana, podobnie brat, który mieszkał w Hamburgu. Najgorsze jednak było milczenie wobec najbliższych. "Zdarzało się, że żona dostrzegała moje wzburzenie, zarzucała mi ręce na szyję i wypytywała mnie. Nic jej nie mogłem powiedzieć i szybko wychodziłem z mieszkania" - powiedział w śledztwie