leczenia: pierwsze przymiarki do opanowania swojego picia, spostrzeganego jako nienormalne, niszczące. Tyle że są to takie próby, które prowadzą na manowce.</><br><who2>Włodek: Tak. Na pewnym etapie uzależnienia sami dostrzegamy, że alkohol mocno komplikuje nasze życie prywatne, zawodowe, towarzyskie. "Muszę się trochę opamiętać" - mówiłem sam sobie. "Nie będę pił z byle kim i byle gdzie". "Na pewno nie wezmę do ust alkoholu na imprezach rodzinnych. Już czas, żeby zmieniono o mnie zdanie, udowodnię wszystkim, że nie jestem tym, za kogo mnie uważają". Składałem sobie coraz to nowe obietnice: "Skończę z wódką. Będę pił tylko piwo i wino, to jeszcze nikomu nie zaszkodziło