Typ tekstu: Książka
Autor: Libera Antoni
Tytuł: Madame
Rok: 1998
A zresztą... było na co.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
- Tworzycie ładną parę - uśmiechnął się obleśnie.
- Ech, Rożek, co ty gadasz! - czułem, że czerwienieję. - Aż ręce opadają! - I niby zniechęcony tą śliską konwersacją wyszedłem na korytarz.
Stanąłem przed jednym z okien i popatrzyłem w dół, na czerniejący w mroku pudełkowaty kiosk "Ruchu".
"Czemu się denerwujesz?", znów usłyszałem w głowie głos mego drugiego ja. "Powinieneś się cieszyć. Mało komu się trafia tego rodzaju historia. A niektórzy wręcz twierdzą (wiesz, oczywiście, kto), że w ogóle nikomu. A poza tym, czyś nie chciał?... Czyś nie uczynił wszystkiego, aby do tego doszło? Powiedziałeś jej wprost
A zresztą... było na co.<br>- Co chcesz przez to powiedzieć?<br>- Tworzycie ładną parę - uśmiechnął się obleśnie.<br>- Ech, Rożek, co ty gadasz! - czułem, że czerwienieję. - Aż ręce opadają! - I niby zniechęcony tą śliską konwersacją wyszedłem na korytarz.<br>Stanąłem przed jednym z okien i popatrzyłem w dół, na czerniejący w mroku pudełkowaty kiosk "Ruchu".<br>"Czemu się denerwujesz?", znów usłyszałem w głowie głos mego drugiego ja. "Powinieneś się cieszyć. Mało komu się trafia tego rodzaju historia. A niektórzy wręcz twierdzą (wiesz, oczywiście, kto), że w ogóle nikomu. A poza tym, czyś nie chciał?... Czyś nie uczynił wszystkiego, aby do tego doszło? Powiedziałeś jej wprost
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego