Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
po rozrzucone kości, potrząsnął nimi w dłoniach. Musiał szybko zapomnieć o krwi Rodama. O cieple miażdżonego zębami gardła. Rzucił kości w chwili, gdy oberżysta stawiał na stole nowy dzban piwa.
Kości poturlały się po mokrym blacie i zatrzymały w układzie Zimnej Śmierci.
Wieczorem w mieście pojawiły się pierwsze znaki. Wiewiórcze kity powiązane po trzy, zatknięte na ścianach domów, na drzwiach. Ogony wiewiórek pomalowane były na dwa kolory - żółty i czarny. Barwy Gniazda. Dabora witała gwardzistów symbolem nienawiści. Wyzwaniem i przekleństwem.
Z twierdzy ruszyły na miasto patrole żołnierzy, zaroiło się od grodowych. Kilku mieszczan, którzy zbyt opieszale ściągali znaki, wybatożono.
Lecz wiewiórcze
po rozrzucone kości, potrząsnął nimi w dłoniach. Musiał szybko zapomnieć o krwi Rodama. O cieple miażdżonego zębami gardła. Rzucił kości w chwili, gdy oberżysta stawiał na stole nowy dzban piwa.<br>Kości poturlały się po mokrym blacie i zatrzymały w układzie Zimnej Śmierci.<br>Wieczorem w mieście pojawiły się pierwsze znaki. Wiewiórcze kity powiązane po trzy, zatknięte na ścianach domów, na drzwiach. Ogony wiewiórek pomalowane były na dwa kolory - żółty i czarny. Barwy Gniazda. Dabora witała gwardzistów symbolem nienawiści. Wyzwaniem i przekleństwem.<br>Z twierdzy ruszyły na miasto patrole żołnierzy, zaroiło się od grodowych. Kilku mieszczan, którzy zbyt opieszale ściągali znaki, wybatożono.<br>Lecz wiewiórcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego